Geoblog.pl    hitchhikers    Podróże    Auto Stop Race 2009    Chorwacja
Zwiń mapę
2009
02
maj

Chorwacja

 
Chorwacja
Chorwacja, Pula
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1156 km
 
Stacja okazala sie nieczynna, co wiaze sie niestety z mala frekwencja..
Jednak udalo nam sie zlapac stopa, który okazał się bardzo niefortunnym stopem. Tir i dwoma wegierskimi kierowcami, z którymi oczywiście niebardzo się dogadywałyśmy zawiózł nas tylko ok. 10 km. Po prostu się nie dogadałyśmy gdyż nam chodziło o stacje benzynową a im o przejście graniczne. Więc ok godziny 1 w nocy utkwiłyśmy na nieczynnym słowacko - węgierskiem przejściu granicznym.
Głodne, zmarznięte, bardzo zmęczone i zrezygnowane usiadłyśmy na chodniku próbując jakoś wybrnąć z tej patowej sytuacji. Aż tu nagle podeszło do nas dwóch rodaków. Zaczęłyśmy opowiadać jak sie tu znalazłyśmy i że chcemy dostać się do Chorwacji. Oni niestety jechali w drugą strone ( zaproponowali nam podróż powrotna do Polski oczywiście odmówiłyśmy) ale podsunęli nam trafny pomysł, aby szukać polskich tirów po drugiej stronie przejścia. Tak zrobiłyśmy. Okazało się, że rzeczywiście stoja 3 polskie tiry we wskazanym miejscu ale kierowcy obecnie śpią. Cóż innego możemy robić jak tylko czekać. Ubrane w co się da, opatulone w śpiwory i karimaty czekamy aż panowie się obudzą. Ok 3 w nocy coś się poruszyło w jednym z tirów, odrazu ruszyłam na atak. Pytając czy nie wzieli by panowie dwóch dziewczyn słysze:
- a dokąd?
-do Chorwacji
- a do Chorwacji to w porządku!
Bardzo mile zaskoczone takim przebiegiem rzeczy czekamy dalej aż pozostali 2 panowie wstanął. W między czasie dostajemy gorącą kawę (coś o czym nawet nie śmiałyśmy marzyć) i ok 4 ruszamy. Panowie okazali się bardzo sympatycznym towarzyszami podróży, z którymi spędziłyśmy całe 11 godzin. W godzinnach rannych została nam zrobiona pyyyyszna jajecznica, czego można chcieć więcej?
Panowie jechali aż do Sarajewa i zapraszali nas nawet ze sobą ( bardzo nas kusiła ta propozycja ale jednak coś trzeba było wybrać ) wygrała jednak Pula. Aby wysiąść w dogodnym miejscu nadrabiamy nieco drogi i w końcu wysiadamy przy granicy Chorwacko Bośnieńskiej. Przebierzamy kawałek na piechote i w końcu wystawiamy kciuka. Prawie odrazu zatrzymuje się bardzo miły kierowca Tira z Bośni. Niestety nie mówi po angielsku ale jakoś się dogadujemy. Znowu spędzamy razem dużo czasu a kierowca tak nas polubił, że zamiast do Zagrzebia zawozi nas 160 km. dalej do Rijeki.
W Riejece wysiadamy w bardzo kiepskim miejscu bo na...światłach! A na dodatek jest już póżno ok 21. Niewiele się zastanawiając wystawiamy tabliczkę z napisem Pula, bo kiepsko byłoby utkwić jakies 150 km od celu. Idzie kiepsko, bo kto mądry łapie stopa na światłach.. Kiedy już zaczynamy powoli się załamywać zatrzymuje się para słoweńców, którzy nie zmaierzali nas zabrać ale stojąc na światłach i patrząc na nas zrobiło im się po prostu nas szkoda. Szybko przemeblowali swój bardzo zagracony samochód i zabrali nas aż pod bramę naszego campingu. Na mete przybyłyśmy o godzinie 23 jakos 45 team (nie ostatni :) ).
Bardzo zmęczone ale równie szczęśliwe resztką sił bierzemy prysznic i rozkładamy namiot.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 17 wpisów17 0 komentarzy0 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
30.04.2011 - 08.05.2011
 
 
29.04.2009 - 06.05.2009