Budapeszt

Wstajemy rano i od razu bierzemy bagaze i idziemy na poszukiwanie troche tanszego hostelu. Ale najpierw do sklepu, ja nic nie potrzebuje wiec czekam na Ole przed sklepem, nagle patrze a w kamienicy obok znajduje sie jakis hostel. No to idziemy zobaczyc. Okazal sie to bardzo mily przypadek. Jest to hostel prowadzony przez chorwatow przy jakiejs chorwackiej placowce. Wlasciciel okazal sie prze sympatyczny a hostel bardzo tani. Dostajemy wszystko co nam potrzeba, wlasciciel mowi nam gdzie powinnysmy isc, co zobaczyc i w ogole udziela nam wzszelkich ptrzebnych wskazowek. Na dodatek okazuje sie ze mial kiedys dziewczynez ...Lublina! Ale ten swiat maly :)
Wyruszamy wiec na podboj Budapesztu! To naprawde piekne miasto. Chcac oszczedzic wszedzie idziemy na piechote i tak spedzamy ok 9 godzin spacerujac po Budapeszcie. Ale nie opuscilysmy chyba zadnego waznego miejsca, no oprocz wzgorza Gelerta ( bo zawsze trzeba sobie zostawic cos na nastepny raz).
Budapeszt jest naprawde piekny ale musimy juz wracac, nie widze powodu zeby tu kiedys jeszcze nie przyjechac, jest naprawde blisko i znamy juz swietny hostel.

Komentarze (0)